Katarynka – Szczegółowe podsumowanie – Bolesław Prus
W noweli „Katarynka” Bolesława Prusa poznajemy Pana Tomasza, starszego mężczyznę, który codziennie przechodzi tę samą trasę ulicą Miodową od placu Krasińskich do ulicy Senatorskiej. Mężczyzna jest opisany jako dobrze ubrany i życzliwy, ale ma pewien dziwny upór wobec katarynek i kataryniarzy.
Młodość Pana Tomasza
Narrator przedstawia nam młodość Pana Tomasza, który najpierw pracował jako obrońca w sądzie, a następnie jako mecenas. Mężczyzna miał wiele romansów, ale nigdy nie znalazł odpowiedniej kandydatki na żonę. Kiedy na jego wąsach pojawiły się pierwsze siwe kosmyki, postanowił, że czas na małżeństwo. Kupił duże mieszkanie, ale kiedy nie znalazł odpowiedniej partnerki, zaczął organizować wystawy sztuki i koncerty, na które zapraszał młode kobiety.
Galeria sztuk pięknych
Pan Tomasz stworzył w swoim mieszkaniu galerię sztuk pięknych, w której organizował różne wydarzenia kulturalne. Galeria stała się bardzo popularna wśród młodych dam, ale mężczyzna nigdy nie znalazł wśród nich odpowiedniej partnerki. Z czasem zamknął swoją praktykę adwokacką i stał się stałym bywalcem teatrów, galerii sztuki i koncertów.
Upór Pana Tomasza

Chociaż Pan Tomasz był człowiekiem tolerancyjnym i pobłażliwym, miał jedno dziwactwo – nienawidził katarynek i kataryniarzy. Uważał, że katarynka to narzędzie rozboju, a kataryniarze to rabusiowie.
Pan Tomasz i jego nowi sąsiedzi
Płacenie stróżowi
Pan Tomasz miał pewien upór wobec katarynek i kataryniarzy, dlatego płacił stróżowi, o imieniu Kazimierz, dziesięć złotych na miesiąc, aby ten nigdy nie wpuszczał ich na podwórko. Dzięki temu poleceniu mężczyzna miał spokojne życie, które spędzał na czytaniu książek i paleniu fajki.
Nowi sąsiedzi
Wszystko zmieniło się, gdy do skromnego mieszkania po drugiej stronie wprowadziły się dwie kobiety z dzieckiem, około ośmioletnią dziewczynką. Młodsza i ładniejsza kobieta była jej matką, a obie zarabiały na życie szyciem i wyrabianiem pończoch oraz kaftaników. Dzięki otwartym oknom, Pan Tomasz mógł obserwować swoje nowe sąsiadki.
Bieda sąsiadek
Szwaczki były o wiele biedniejsze od mecenasa, co można było ocenić po skromnym wyposażeniu mieszkania. Starsze lokatorki pracowały cały czas, a dziewczynka siedziała przy oknie. Miała ciemne włosy i bladą twarz, ale mimo wszystko była ładna.
Dziewczynka i jej smutek
Jedyną rozrywką dziewczynki było powolne ubieranie i rozbieranie lalki albo układanie bukieciku, który dostała od mamy. Dziecko jednak prawie wcale się nie poruszało, a to zaniepokoiło Pana Tomasza. Mecenas nawet trochę się zdenerwował, kiedy dziewczynka poskarżyła się matce, że w ich domu jest smutno.
Dziewczynka i rozżarzone słońce
Pewnego dnia, około godziny szesnastej, kiedy słońce świeciło wyjątkowo mocno, Pan Tomasz zauważył swoją małą sąsiadkę, która spoglądała w niebo, prosto w rozżarzone słońce. To wydarzenie zwróciło uwagę Pana Tomasza, który coraz bardziej interesował się życiem swoich sąsiadów.
Dziewczynka niewidoma
Oślepienie dziewczynki
Pan Tomasz zrozumiał, że ośmiolatka jest niewidoma, inaczej słońce raziłoby ją w oczy. Dowiedział się, że dziewczynka oślepła, kiedy miała sześć lat, w wyniku gorączki. Chociaż dziewczynka odzyskała siły, wzrok nie powrócił.
Nauka poza wzrokiem
Początkową nadzieję, zastąpiły żal i rozczarowanie. Dziewczynka poznawała świat, dotykając różnych przedmiotów, a pamięć wzrokowa się zacierała. Za to inne zmysły (słuch, dotyk) zaczęły się wyostrzać.
Smutek i słabość dziewczynki
Kiedy niewidoma ośmiolatka z mamą i jej towarzyszką przeprowadziły się do nowego domu, dziewczynce trudno było się odnaleźć w nieznanej przestrzeni, dlatego nie wychodziła. Dziecko stało się smutne i coraz słabsze.
Katarynka i radość dziewczynki
Reakcja Pana Tomasza
Pan Tomasz zastanawiał się, jak pomóc dziewczynce. Pewnego dnia, kiedy mecenas siedział nad aktami sprawy, które przeglądał na prośbę znajomego adwokata, usłyszał dźwięki katarynki. Nie była to katarynka włoska, ale zepsuty instrument, na którym ktoś fałszował. Mecenas nie mógł tego znieść i zamierzał przegonić kataryniarza, ale coś go powstrzymało.
Radość dziewczynki
Usłyszał dziecięcy głos i zobaczył, że niewidoma dziewczynka tańczy, klaszcząc w dłonie, a na jej rumianych policzkach pojawił się uśmiech. Dziecko płakało z radości. Dźwięki, które mecenasowi wydawały się fałszywe, dla niewidomej ośmiolatki były najpiękniejszą muzyką.
Kataryniarz i rytm
Na dodatek, kataryniarz, widząc radość dziecka, zaczął rytmicznie pogwizdywać i tupać. Kiedy Pan Tomasz obserwował tę scenę, do gabinetu wszedł lokaj z nowym stróżem.
Rozwiązanie problemu
Pretensje do stróża
Służący miał pretensję do stróża, że wpuścił kataryniarza. Tłumaczył, że pracownik przyjechał ze wsi dopiero tydzień temu i nie zna jeszcze tutejszych zasad. Lokaj spodziewał się, że mecenas ukarze stróża, tym bardziej że kataryniarz grał już trzeci utwór.
Płacenie za kataryniarzy
Jednakże, Pan Tomasz postanowił zrobić coś innego. Zapytał stróża, jak ma na imię, a następnie oświadczył, że będzie płacić Pawłowi dziesięć złotych na miesiąc za to, żeby codziennie wpuszczał kataryniarzy na podwórze. Zarówno lokaj, jak i stróż stwierdzili, że Pan Tomasz oszalał. Mecenas jednak nic sobie z tego nie robił.
Okulista dla dziewczynki
Dodatkowo, mecenas wziął kalendarz, poszukał w nim najlepszych okulistów i zapisał na kartce ich adresy.
Zapłata za muzykę
Kataryniarz za sowitą zapłatę grał głośno, przytupując wesoło. Pana Tomasza nadal irytowały te dźwięki, dlatego wyszedł, stwierdzając, że już dawno powinien zająć się niewidomą dziewczynką.
Zaskakujące działanie Pana Tomasza
Zarówno lokaj, jak i stróż byli zdziwieni decyzją Pana Tomasza, który wcześniej tak bardzo nienawidził katarynek i kataryniarzy. Jednakże, mecenas postąpił w ten sposób, ponieważ ujrzał szczęście w oczach niewidomej dziewczynki.